Pomijając w tej notce przyczyny, które doprowadziły do utraty kawałka lewego skrzydła oraz wykluczając serię wybuchów jako przyczynę śmierci pasażerów i załogi - czy piloci mogli coś zrobić, aby zredukować liczbę ofiar ?
Zarówno kadłub jak i wyposażenie kabiny samolotów transportowych, w tym siedzienia, konstruowane i certyfikowane są z myślą o maksymalnym możliwym (w zadanych ramach) przenoszeniu obciążeń, przy założeniu, że samolot znajduje się w momencie zdarzenia w pozycji normalnej - czyli skrzydła i kadłub w poziomie, koła na dole..
Każdy pilot, mam przynajmniej taką nadzieję, jest tego w pełni świadomy.
I tu moje pytanie do dyskusji:
Gdyby, w momecie rozpoznania przez pilota lecącego braku możliwości skompensowania lewego przechyłu, sterownice zostały skręcone (maksymalnie ?) w lewo, czy udałoby się zrobić na tej maszynie pełną beczkę i przyziemić w pozycji maksymalnie zbliżonej do normalnej ?